w końcu!!! 55x27cm męczarni. Ufff, ulga jakich mało. Zajęły prawie półtora roku, ale są:) Najgorsze były półkrzyżyki i ćwierćkrzyżyki. Zresztą backstitch też dał swoje popalić. Tak to już jest, że to co ładne to i pracochłonne. Przyznam nie skromnie, że bardzo mi się podobają. Synkowi choć ma dopiero roczek też przypadły do gusty, a najbardziej pojedyncze niteczki:) Teraz tylko czekają na oprawę i będą mogły zawisnąć nad łóżeczkiem juniora.
Świetna praca. Podziwiam. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWOW
OdpowiedzUsuńSzczęka mi opadła
NIESAMOWITE to za mało powiedziane, musisz być bardzo cierpliwa! Piękna praca! Nie wiem czy miałabym cierpliwość, żeby chociaż spróbować. Na prawdę przepiękne krasnale! A to bogactwo szczegółów i dobór kolorów! Bardzo mi się podoba :D
Świetny haft, warty każdej poświęconej mu chwili.
OdpowiedzUsuńGratuluję ukończenia, kawał dobrej pracy, hafcik pięknie będzie się prezentował nad łóżeczkiem juniora :)
OdpowiedzUsuńPracy mnóstwo ale efekt rewelacyjny :)
OdpowiedzUsuńThe content of your blog is exactly what I needed, I like your blog, I sincerely hope that your blog a rapid increase in traffic density, which help promote your blog and we hope that your blog is being updated.
OdpowiedzUsuńดูหนัง