jak to zazwyczaj u mnie bywa robie wszystko na raz, tylko pomysłów, że ciężko nadążyć. Co prawda później połowy dokończyć już mi się nie chce, bo już coś nowego się szykuje:) Na pierwszy ogień idzie czekoladowa poducha, ale jest coś ekstra w czym próbuje swoich sił. Zauroczyłam się ostatnio "afrykańskimi fiołkami" -chyba tak to się nazywa- a mianowicie misiami wykonywanymi kwadratami, pięciokątami i sześciokątami. Na razie mam tylko nóżki i kilka pojedyńczych elementów.
Zrobiła równeż zdjęcie mojej małej ściągawki. Przeglądając różne stronki ze wzorami muszę mieć na już mały elemencik. Nie muszę później się martwić, że wzór zginie:)