Coś się haftuje. Powoli wyłania się część kształtów. Metryczka zawiera dosłownie kilkanaście kolorów. Zabrałam się za nią z wielką werwą. No i klops. Jak nigdy kolory mi się mylą, ba nawet kratki się mieszają w oczach:) Tak myślę sobie, że pójdzie w kąt na ochłonięcie, albo wręcz przeciwnie i machnę w tydzień:)
Tu już muszę się pochwalić swoim pierwszym w życiu dywanikiem. Chwalę się tym bardziej, iż jest zrobiony w wyniku recyklingu. Jakiś czas temu wygrzebałam na szmatkach golf. Chodzić w nim nie miałam, ale za 2zł myślę - na coś się tam przyda. No i jest. Co prawda brakło mi pewnie z metr włóczki i okrążenie nie skończone, ale co tam. Nogi i tak grzeje.
Wielkość prawie 1m. Szydełko nr 8