środa, 18 stycznia 2017
podusia walentynkowa
Ostatnio tylko krzyżyki i krzyżyki. Trzeba było się na chwile przeprosić z szydełkiem, aby całkiem z wprawy nie wyjść. Takim sposobem powstała poszewka na jaśka. Walentynki w zasadzie tuż tuż to i w tym temacie troszkę poszłam. Choć uważam, że to święto jest przesadzone. To tak jakby wyciągać miłość, szacunek i troskę na jeden dzień, aby się tym tylko pochwalić. Kwiaty, kolacje, prezenty wszystko jest tak przereklamowane, że jak ktoś potraktuje ten dzień zwyczajnie to tak jakby popełnił jakiś grzech zaniedbania. Mam nadzieję, że to tylko moje odczucie. W każdym dniu naszego życia powinno być coś z Walentynek. Troszkę miłości, czułości, troski, uwagi i opieki od drugiej osoby, ale i dla niej. Tego Wam wszystkim życzę codziennie:) A teraz podusia. Wymiar 40x40, 100% akrylu
Bardzo ładnie się przeprosiłaś z szydełkiem. Co do Walentynek mam podobne odczucia, na co dzień powinniśmy pamiętać o drugiej osobie i z miłością i szacunkiem podchodzić do niej każdego dnia.
OdpowiedzUsuńPiękna poducha. Gratuluję.
OdpowiedzUsuńŚwietna poducha:-)
OdpowiedzUsuńSuper podusia, zgrabnie władasz szydełkiem! Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńJest śliczna.Serduszka perfekcyjnie wyglądają. Pozdrawiam i zapraszam do mnie :-).
OdpowiedzUsuńJaka urocza jest ta poduszeczka:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUrocza poducha , nie tylko na Walentynki . Niech miłość mieszka w naszych domach codziennie . Miłego weekendu !!
OdpowiedzUsuń